


STRANGE BEHAVIOUR a.k.a Dead Kids
Dziwne zachowania

Reżyser:Michael Laughlin
Kraj prod.:USA
Obsada:Michael Murphy, Louise Fletcher, Dan Shor, Fiona Lewis, Arthur Dignam,
Ileż można oglądać filmy, które za główny cel obierają stopniową eliminację pojawiającej się na ekranie młodzieży? Odpowiedź fana horroru powinna brzmieć - w nieskończoność. Jednak, aby owego fana upewnić w głoszonym przez niego poglądzie należy o niego dbać. A więc podawać mu danie może i odgrzewane, ale jednak urozmaicone. Rok 1981 nie wykazywał jeszcze tendencji zużycia formuły slashera, ale już wtedy niektórzy twórcy doszli do wniosku, że obóz młodzieży i psychopata pośród nich, to zdecydowanie za mało by utrzymać widza w napięciu.
Fabuła jest prosta jak drut, nie szuka nawet sposobów pogmatwania. Oto w niewielkim miasteczku (jakżeby inaczej) Small Town (to nie żart) dochodzi do fali brutalnych morderstw wśród nastolatków. Ci jednak, nie zważając na tragedię, bawią się w najlepsze organizując imprezy. Pieniądze zaś zdobywają na pobliskim uniwersytecie poddając się nie całkiem legalnym eksperymentom. Tematem testów jest kontrola zachowań ludzkich. Reszty można się więc domyślić.Chociaż pomysł nie należy do szczególnie oryginalnych, nawet biorąc pod uwagę rok wydania filmu, wprowadza nową jakość do konwencji. Znamy bowiem kolejnych zabójców, nie wiemy jednak kto będzie ich kolejną ofiarą, nie wiemy czy istotnie poddadzą się działaniu podanych im preparatów i wreszcie nie mamy pewności jak cała historia się zakończy. Pozwala to czerpać przyjemność z seansu, który może nie odmieni naszego życia, czy chociaż sposobu postrzegania kina grozy, jednak zapewni godną rozrywkę.
Realizacja nie odbiega od standardów przyjętych w latach osiemdziesiątych, każdy więc kto wspomina ową epokę z rozrzewnieniem, odnajdzie tu dla siebie wszystko, od modnych wówczas fryzur i strojów po muzykę i zachowania właśnie. Aktorstwo nieznacznie wybija się ponad przeciętną, jednak pozwala akcji dryfować swobodnie do jej kolejnych zwrotów. Wszyscy jednak wiemy, że dobry slasher musi posiadać zapadające w pamięć sceny morderstw. I twórcy o tym pamiętali. Chociaż pierwsza scena, rozegrana za pomocą cienia na ścianie może zasugerować oszczędne, tandetne kino, (bo daleko jej jednak do niemieckiego ekspresjonizmu), kolejne morderstwa rozegrano już w pełnej, krwistej okazałości i szczególnie scena mordu w łazience, na jakiś czas przynajmniej, pozostanie w mojej pamięci. Beznamiętność i brutalność morderców doskonale oddaje klimat filmu, jednocześnie nie popadając w groteskę przesadnego okrucieństwa znanego współcześnie (choćby z "Piły 3").
Osobną kwestią jest muzyka w filmie, która dodaje dodatkowy atut na jego korzyść. Twórcy postanowili zatrudnić słynny zespół muzyki elektronicznej, Tangerine Dream, który wywiązał się znakomicie ze swego zadania, tworząc klaustrofobiczną, pełną napięcia ścieżkę dźwiękową, która nie rzadko jest odpowiedzialna za nastrój grozy na ekranie. W takich momentach żal się człowiekowi robi, że Clive Barker nie dostał pozwolenia na realizację "Hellraisera" z muzyką Coil.
Podsumowując, film, który został dość miłosiernie potraktowany zębem czasu, jednocześnie nie wykorzystał w pełni potencjału ukrytego w scenariuszu. Solidny przeciętniak, za sprawą muzyki awansujący na sześć "czaszek".
Screeny
+ pomysł
+ rzetelne wykonanie
+ muzyka
- przeciętny i przewidywalny
- nieco się zestarzał
Podyskutuj o filmie tutaj: Forum HO
Horror Online 2003-2015 wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie fragmentów lub całości opracowań, wykorzystywanie ich w publikacjach bez zgody
twórców strony ZABRONIONE!!!